profile pic for  Kamila Wagner (@kamiwagner

Kamila Wagner (@kamiwagner)

618 posts - 3.98k followers - 2932 following

Second hand items, fake jewels, vivid colors
Feature director @vogue.polska
k.wagner@vogue.pl

Kamila Wagner - @kamiwagner media

Zawsze tu pada. Można usiąść przy wielkim oknie w Delicjach, zamówić krem sułtański i chwycić grube tomiszcze z poczuciem, że nie trzeba się donikąd spieszyć, bo i tak czas się zatrzymał. Takiego klimatu życzę wam na czas lektury nowego wydania @vogue.polska. Przepadnijcie sobie na tych 370 stronach. Wylądujecie w kulisach opery, galeriach brazylijskiego dizajnu i w paryskich butikach. Myślę, że warto. Gdynia to miasto do czytania, stąd prowadzę więc niezbyt nachalną promocję czytelnictwa. 📸 @radosnyrabarbar.98

Kamila Wagner - @kamiwagner media

Gdy będziecie w Kopenhadze, polecam wam wstać przed świtem. To wcale nie tak wcześnie. Całe miasto śpi przynajmniej do 6:30. Do 7 wszystko jest zamknięte, nawet kawiarnie i ogrody królewskie. To wszystko po to, by mieszkańcy mogli porządnie wypocząć zanim leniwie wyruszą do niezbyt wytężonej pracy. Gdy skończą muszą mieć jeszcze siłę popływać, przesiedzieć wieczór w knajpie i pokokosić się w pościeli Tekli. Możecie za to patrząc w wodę biec do Kastellet, fortu w kształcie gwiazdy na cyplu na którym stoi pomnik syrenki, po drodze zobaczyć Nyhavn zupełnie pusty, a może najważniejsze - spalić trochę kilokalorii przed przegryzaniem kromek z masłem brioszkami z kardamonem. Piękna jest Kopenhaga, piękne jej styl życia i wartości. Wszystko robi się tu niespiesznie, odpowiedzialnie i z rozmysłem. Czasem myślę że pasowałabym jak ulał, mam w końcu psa, upodobanie do morsowania i zakwasu, kalosze i rower. Napewno zabrakłoby mi natomiast cierpliwości. Może się jej jeszcze trochę nauczę. Pro tip: na prywatne wycieczki na północ nie bierzcie fashionistek. Przepadną w żywiole i więcej ich nie zobaczycie. Łatwo się tu zainspirować. Do tego zachęcam niezmiennie.

Kamila Wagner - @kamiwagner media

Gdyby ktoś się zastanawiał dlaczego wyglądam tak pięknie, to wszystko sprawka @alicja.kozak, która zrobiła te zdjęcia. A ten kolor za mną to czerwień faluńska. Szwedzi i Finowie od XVI wieku malują nią drewniane domki, które potem czasem widać w sesjach zdjęciowych w Vogue Polska albo w pięknych kampaniach @le_petittrou (dlatego tak tu pasuje moja koszula). Dzisiaj ten kolor widać na wybiegach Prady, Louis Vuitton i Khaite. Chyba sprawię sobie taki total look, żebym podczas następnej wizyty w Kopenhadze, mogła się zgubić w tym tle i już nigdy nie wracać.

„Quiet quitting”, „wielka rezygnacja” czy w końcu „wielkie wyczerpanie” to tylko kilka terminów mających podsumować stan ducha wydrenowanego pokolenia milenialsów i z nim sąsiadujących. Męczy nas stres, zaburzona na rzecz pracy życiowa równowaga, natłok informacyjny i finansowa niestabilność. Wielkie wyczerpanie przekłada się też na znużenie światem luksusu. Zjawisko luxury fatigue potwierdzają coraz częściej publikowane w internecie świadectwa jego dotychczasowych obsesjonatek i obsesjonatów. Popularne influencerki wyciągają z szaf przedmioty z logo wielkich domów mody z zamiarem ich natychmiastowej odsprzedaży – ich intencją nie jest zarobek, a zerwanie z dotychczasowym stylem życia. Powodów odrzucenia dóbr luksusowych jest kilka. To rosnące, przekraczające granice rozsądku ceny, brak satysfakcji z posiadania, znużenie jednakowością czy różnorakie obawy. Właścicielki drogich ubrań i akcesoriów przyznają, że tracą przyjemność z używania życia, gdy martwią się, czy nie uszkodzą tak cennego przedmiotu w trakcie noszenia. Boją się też kradzieży czy napadu, których prawdopodobieństwo rośnie wraz z wartością, pogłębiającym się kryzysem ekonomicznym i wywołaną nim frustracją. Im więcej wiemy też o tym, jak powstają dobra luksusowe i jaką objęte są marżą, tym łatwiej przychodzi nam z nich zrezygnować. O tym, kiedy to, co drogocenne i nadmiarowe, przestaje sprawiać przyjemność i dawać satysfakcję, w wakacyjnym numerze „Vogue Polska” pisze Kamila Wagner. Fot. Horst P. Horst/Condé Nast via Getty Images

Kamila Wagner - @kamiwagner media

Wakacyjny numer @voguepolska jest o odpoczywaniu. Szczególnie o odpoczywaniu od mody. Luxury fatigue - nieznośne znużenie luksusem - deklaruje w przestrzeni publicznej coraz więcej osób. Jedni potrzebują odciąć się od trendów i newsów o nieustannych zmianach kadrowych, inni odrzucić warte tysiące dolarów produkty, które luksusowe są już tylko z obietnicy na metce. Do życzenia wiele pozostawiają ich powtarzalny dizajn, nieprzystająca do ceny jakość i wątpliwa etyka produkcji. O tym, że ta frustracja ma szanse stać się katalizatorem wielkiej zmiany piszę w raporcie „Reset luksusu”. Wiem, że wielu z was przeczytało go z przyjemnością i znalazło w nim trochę siebie. Dostałam na ten temat zaskakująco dużo wiadomości i bardzo za nie dziękuję. Kto nie czytał, niech rzuci okiem zanim z początkiem września znowu wpadnie w ten cały pęd. Tymczasem dużo odpoczynku kochani. Niech będzie refleksyjny i twórczy.

Modelka i aktywistka na rzecz zrównoważonej mody. Lubi prowokować i eksperymentować, na przykład ubierając się wyłącznie na żółto lub przez 60 dni nosząc ten sam czerwony garnitur w ramach protestu przeciwko kąśliwym komentarzom dotyczącym założenia dwukrotnie tej samej kreacji. Mowa o Marinie Testino, bohaterce tekstu Kamili Wagner z wakacyjnego wydania magazynu „Vogue Polska”. Testino zaprosiła wszystkich do przyłączenia się do jej eksperymentu. – Zebrała się spora grupa kilkudziesięciu osób. Dołączali do mnie na kilka, kilkanaście dni, a nawet na miesiąc – opowiada. Ona sama od tamtego czasu zmieniła podejście do zakupów. Na okrągło nosi piżamy, dresy i buty Hoka do biegania, a jeśli czegoś potrzebuje, szuka tego na platformach odsprzedażowych. Gdy podróżuje, zawsze pakuje się w walizkę podręczną: bierze ze sobą płaskie buty i bieliznę, a resztę pożycza od koleżanek czy rodziny na miejscu. – Im jestem starsza, tym mniej potrzebuję – powtarza. – Wystarczy mi światło i przestrzeń – mówi, rozglądając się po pustawym mieszkaniu, którego wnętrze potwierdza jej słowa. Moda służy jej wyłącznie za medium. Ma być czymś, co intryguje i zachwyca, a nie czymś, co trzeba ciągle bezrefleksyjnie kupować i wymieniać.

Kamila Wagner - @kamiwagner media

Uśmiechamy się tak bez przerwy od 2 czerwca kiedy koncern LVMH podał do publicznej wiadomości, że dyrekcję kreatywną nad wszystkimi kolekcjami domu mody @dior obejmie Jonathan Anderson. No dobra, była krótka przerwa na łzę, gdy wyszedł na wybieg ukłonić się po wyczekiwanym debiucie. Dziś jemy z tej okazji pomidory wśród kalii wyczekując kolejnych wzruszeń. Go Jonathan, go Dior. Dziękujemy @lepont.agency za zaproszenie i @alicja.kozak za taką piękną pamiątkę. PS. W tle jedna z ulubionych piosenek JWA z jego starej playlisty.

Współczesne wystawy o modzie to więcej niż uczta dla oczu. Stają się pretekstem do korekty praktyk kuratorskich, zwracają głos mniejszościom, ożywiają zapomniane miejsca i zjawiska, a niby znane historie opowiadają zupełnie na nowo. O kilku najciekawszych, których warto doświadczyć tego lata i jesieni, opowiada Kamila Wagner. A więcej na temat ekspozycji w nowojorskim Met Costume Institute, a także o tym, co czeka na Was w Paryżu, Londynie czy Seulu, przeczytacie w najnowszym numerze magazynu „Vogue Polska”. Podziękowania dla @muzeumwarszawy za udostępnienie przestrzeni Gabinetu Ubiorów.

W Trójmieście zjadłam kordycepsa i Fangora, a co może nawet ważniejsze - smardze nadziewane truflami. Mokłam długo i często, piłam pyszne Kostaryki, zdobywałam klify i czytałam o Alaii. W tych 30 sekundach zmieściłam całe słońce ostatnich dni. Ale co tam, nawet mokre buty i skostniałe ręce nie odbiorą mi radości jaką daje Bałtyk.

Kamila Wagner - @kamiwagner media

Dobra, @filipjaniak zrobił mi prawdziwy fotoshoot, więc wrzucam do powszechnego podziwu 🙃 to skoczna ja, w bogatych wnętrzach @hotelbristolwarsaw, z talerzami nad głową. Jeśli ktoś jest ciekawy, co na sobie mam to proszę, uprzejmie wyliczam: Top i spódnica: @maripreti_fashion Kurtka i torebka: @bimbaylola Buty: @mako.store Biżuteria: @rosa_chains, @theofficialpandora Brakuje mi tylko książki Szekspira

O co chodzi z modą na zielony kolor? Wzmożona popularność tego koloru wiąże się najpewniej z powszechną refleksją nad pochodzeniem i naturą życia, bo istnieje w nas intuicyjne przekonanie, że zieleń równa się życie. Tę kumulację symbolicznych odcieni naturalnych i syntetycznych Pinterest w raporcie trendowym na 2025 nazywa Terra Futura. Zielone artefakty i obrzędy to także ślady pierwszych prób dominacji człowieka nad wcześniej niekontrolowaną naturą. Na tej dynamice stoi nasza cywilizacja. Ale prawdziwe apogeum popularności zieleni przypada na czasy wiktoriańskie – wtedy niepohamowana industrializacja zaczęła dawać się we znaki wszystkim, którzy tłumnie migrowali do miast. Co pcha dziś w stronę zieleni projektantów i nas samych? Przeczytacie o tym w tekście Kamili Wagner w najnowszym wydaniu „Vogue Polska”.

Sorry for no outside footage, I was very busy watching shows. Bucharest Fashion Week in one short minute. @mbbfw_official @creative_market_agency