Anna Jurgas (@annajurgas)
2216 posts - 17.88k followers - 6375 following
🤩Warto rozmawiać
☄️LeadHER mentoring biznesowy
🎙Mistrzowie Dobrego Życia @stanskupienia.podcast
🤝Współpraca: pr.annajurgas@gmail.com
„Życie jest po to, żeby żyć” – mówi @popiel.lidia w podcaście Mistrzowie Dobrego Życia. Rozmawiamy o odwadze bycia sobą, sile prostych radości i wolności w świecie pełnym oczekiwań. A co dla Ciebie znaczy żyć naprawdę? #mistrzowiedobregozycia #dobrezycie #qualitylife
CIEKAWOŚĆ – pierwszy stopień do piekła czy najskuteczniejszy życiowy dopalacz? Dla mnie to najlepszy napęd i fundament dobrego życia. Bez „dlaczego” i „po co” tkwilibyśmy w miejscu. To one otwierają nas na rozwój, odkrywanie i doświadczanie. Ciekawość nie jest talentem, ale praktyką – wystarczy ćwiczyć zadawanie pytań, by wejść w stan flow, uczyć się bez wysiłku i rozwijać krytyczne myślenie.
A Ty? Czy masz dobre życie? Dobre czyli jakie? No właśnie. Jakościowe, wartościowe, pełne sensu dla mnie. I może zupełnie inne dla Ciebie. Wierze, ze dobre życie to nie kwestia przypadku czy nagrody za żmudnie wykonywaną prace nad sobą. To kwestia tysiąca dobrych decyzji i wyborów naszej codzienności, które sprawiają ze przeżywamy ją ciekawiej, wrażliwiej, lepiej. Dlatego właśnie powstał podcast „Mistrzowie Dobrego Życia”, w którym rozmawiam z ludźmi, którzy zawsze mieli odwagę być soba i czerpać z życia garściami. Zapraszam Was do wspólnej podróży w poszukiwaniu i odkrywaniu szczegółów dobrego, jakościowego życia. Te rozmowy niekoniecznie dadzą Wam odpowiedzi, ale na pewno postawią pytania nad którymi warto się samemu pochylić. Zapraszam, pierwszy odcinek już jutro na platformie @stanskupienia.podcast
Decision making dance😜 Najgorzej to nie podejmować decyzji, jak się nie jest pewnym to lepiej zdecydować cokolwiek(najlepiej to co podpowiada nam intuicja) i potem najwyżej zmienić zdanie. To nas posuwa do przodu (nawet jeżeli niekoniecznie w docelowym kierunku) Stuprocentowa pewność rzadko występuje w naturze, a wahanie i gdybanie jest jak drobienie w miejscu, gdzie dużo energii nie przekłada się na efekt. To serio działa🤩Pomyśl ile tak naprawdę podjęłaś w życiu złych decyzji, a ile nie podjęłaś i żałujesz😉
Białe plamy. Momenty, fakty, szczegóły których nie pamiętasz. Które zniknęły, choć wcale nie były niechciane czy nieważne. Nie wiem jak Wy, ale ja nigdy nie miałam zaufania do własnej pamięci. Mój mózg nauczył się latać dziury wyobraźnia i dopowiedzeniem, a moje wspomnienia to bardziej wrażenia czy refleksje. Lubię to w sumie. A Wy? Byliście lepsi w pamiętaniu dat z historii czy interpretowania wierszy?
DOLCE VITA czyli sztuka smakowania życia. Włosi opanowali ją do perfekcji – a ich hedonizm, ekstrawertyzm i radość są zaraźliwe. Przyjemności smakują intensywniej, gluten produkuje serotoninę, a wspólny stół daje poczucie bliskości. To jak białe wino do obiadu – idealne tam, w tym klimacie i wśród ludzi. Szkoda, ze to samo wino w domu często smakuje zupełnie inaczej.
Postcard-worthy, no filter💘
Czas - rzecz względna, wiadomo. Dłuży się lub pędzi jak szalony dla każdego w innym tempie. Wrażenie subiektywne i trudne do porównania. No bo jak zmierzyć kto ile zmieści w 24h? Ilością zdarzeń? Amplituda emocji? Zmysłowych doznać? Wypowiedzianych słów? Przemyśleń? Czy może wagą złych lub dobrych wiadomości? W mojej miarce znajduje się wszystkiego po trochu, a gęstość czasu najlepiej widać w tym jak długo i chętnie o nim opowiadam i na jak długo we mnie zostaje. Ten weekend był gesty, intensywny i pełen mocy. Thx @msbulera
Z Google Maps jest jak z celem w życiu. Ustawiasz lokalizację i idziesz nie rozglądając się na boki. I życie układa się w punkty na mapie osiągnięć z ślepymi sprintami pomiędzy, tracąc czasem sporo z kontekstu i możliwości. Z jakiegoś powodu mam tak z Londynem. Jakbym nigdy nie nauczyła się go analogowo i nie umiem poskładać go w całość. Jest dla mnie zbiorem atrakcyjnych kadrów, ze świetną architektura, dobra sztuka i obfitym życiem towarzyskim. Sumą porozrzucanych na przestrzeni lat doświadczeń, które jakoś nie chcą lub może nie potrzebują ułożyć się w puzzle jak Paryż czy NY. Tutaj nigdy nie poczułam tego prawdziwego pomiędzy, kiedy gubisz się w planach, miasto Cię wciąga, a Google Maps nie działa. Zabieram wiec kolejny londynski wycinek do kolekcji i dziekuje @expat_in_london za wspaniałą Chelsea love perspective i załatanie moich dziur w tym temacie.
Czy gdybym miała inaczej na imię to byłabym inną osobą? Choć odrobinę? Nie wiem. Numerolog powiedziałby ze na pewno, bo litery maja swoje wartości numeryczne i zliczone razem dają konkretna wibracje. Tylko czy wtedy wychodząc za mąż i zmieniając nazwisko zmieniam się tez cała? Dla mnie chyba ważniejsze niż liczby jest to czy lubisz swoje imię. Anna jest mi w sumie dość obojętne, jest tak popularne, ze nie mam z nim żadnych konkretnych pozytywnych czy negatywnych skojarzeń. Ann na świecie było i jest tak dużo, ze są wsród nich te wyjątkowe i te całkiem przeciętne. Imię uśrednione, trochę przezroczyste, niewymagające. Mogło być gorzej. Ale nie dowiem się już jakby to było być Dorota czy Józefina. I nie, nie wiem jakie imię wybrałabym dziś dla siebie. Wspaniałego dnia wszystkim moim imienniczkom życzę😍
Wyobrażasz sobie, ze świat byłby czarno-biały? Taki zdystansowany, nieemocjonalny, płaski. Nuda co? Ja potrzebuje kolorów, i nie, wcale nie tych elegancko spranych, ale tych w swojej najczystszej pigmentacyjnej postaci. Zauważone przez światło, wydobyte, mocne tworzą moją intymną narrację. Wystawa „Colours!” to niezwykła podróż przez historię koloru w sztuce nowoczesnej i współczesnej – od Matissa, Kandinsky’ego i Malewicza po Basquiata i Kapoora. Zbudowana wokół siedmiu monochromatycznych sal, z których każda poświęcona jest jednej barwie dostarcza wielozmysłowego doświadczenia. Łączy obrazy, światło, dźwięk i zapach, a przestrzenie zaprojektowane przez scenografa Adriena Rovero są uzupełnione dźwiękiem (IRCAM), światłem i zapachami (Fragonard). Tutaj kolor to nie tylko pigment, ale ładunek emocji, ideologii, historii, tożsamości i symboli. Jak w życiu?
Okazuje się, ze do wakacji można się przyzwyczaić 😜. Jestem w podróży od trzech tygodni, w ciągłej zmianie i adaptacji, konsumowaniu wrażeń. Kumulacja przyjemności można pomyśleć, ale tez odrobiny napięcia i adrenaliny. Bycie w tym ciągu dopaminowym, oraz atrakcyjne i różnorodne tu i teraz sprawia, ze brakuje czasu na refleksję. Czy to sprawia, ze prześlizguje się tylko po powierzchni zdarzeń? O dziwo nie. Wszystkie te mikro momenty wnikają bardzo głęboko, bez analizy, segregowania, jakby w ogóle bez użycia lewej półkuli. I może o to właśnie chodzi w szczęśliwości, kiedy świat absorbujesz, bez oczekiwań, oceny i wszystkich tych ważnych rzeczy o których mówią psychologowie. Z przekonaniem, ze tak właśnie ma być i ta przygoda nigdy się nie kończy. U mnie działa, bardziej jak się temu poddaje i jak jest tego dużo i często😎 A u Was? #dobrezycie #qualitylife